poniedziałek, 21 stycznia 2019

NOWY POCZĄTEK!

Cześć wszystkim! Niech mnie, prawie zapomniałam o istnieniu tego bloga... aż do dziś. Wiem, że bardzo długo nic nie pisałam. Jestem teraz maksymalnie zaabsorbowana moimi studiami oraz innymi projektami, w tym... pisaniem własnej książki! Ale cśś, na razie nie mogę nic zdradzić. Cierpliwości, może kiedyś... ;)

Trudno mi jednoznacznie stwierdzić, dlaczego tu wróciłam dziś. Może dlatego, że dotarło do mnie, że ta historia obchodzi w tym roku dziesięciolecie? Nie, nie żartuję. Pierwsze skrawki fabuły powstały dokładnie 9 maja 2009. Cholera, to niemal połowa mojego życia...

Na początku była to zwykła fanfikcja na podstawie kreskówki, za którą wówczas szalałam. Wiecie, kiedy miałam te dziesięć lat, uwielbiałam wszystkie miłosne historie z przystojnymi chłopcami i pięknymi młodymi dziewczynami... Ach, no i podkochiwałam się w jednym z bohaterów tejże kreskówki. Bardzo chciałam, aby miał dziewczynę. Ja wiem, jak to głupio brzmi, ja wiem. Ale potem mój romans przekształcił się w dramat. Jak? Moją drugą obsesją były (choć chyba powinnam napisać "są", bo tak naprawdę to się nigdy nie skończyło) historie kryminalne wszelkiego rodzaju - morderstwa, zaginięcia, napady... Wręcz nałogowo oglądałam te wszystkie seriale kryminalne emitowane w telewizji. Do tego stopnia, że napisałam nawet kilka scenariuszy takich historii opartych na tego typu produkcjach. Dlatego też wplotłam do własnej historii mój osobisty czarny charakter, który kocham miłością dozgonną. Naprawdę, uważam, że Margo to jedna z najlepszych postaci, jaką kiedykolwiek stworzyłam - czy to brak skromności?

Tak więc, po tych dziesięciu latach, na czym opiera się fabuła?

Dziewiętnastoletnia Violette budzi się pewnego dnia na plaży w miejscu, którego za nic nie potrafi rozpoznać. Okazuje się, że uniknęła wyroku śmierci wydanego na nią przez byłą przyjaciółkę, Margaret. Dziewczyna zabiła własnego ojca i postanowiła pozbyć się Vilo, która doniosła na nią na policję. Violette desperacko próbuje na nowo ułożyć sobie życie, jednak traumatyczna przeszłość nie daje jej o sobie zapomnieć.

Chciałabym wrócić do tej historii, między innymi przez wzgląd na ogromne wsparcie, jakie otrzymałam oraz przez moje przywiązanie do bohaterów, których stworzyłam. Nie wiem, na ile temu podołam, ale zrobię wszystko co w mojej mocy, więc trzymajcie kciuki!

/VDelacroix